Jeśli chce się rachunek sumienia zrobić dokładnie, trzeba swoje serce i myśli oderwać na pewien czas od zajęć doczesnych, zejść w same głębiny serca i tam precyzyjnie badać liczbę grzechów, okoliczności i rodzaj popełnionych grzechów. Te głębiny dokładnie zna jedynie Bóg. Do Niego więc zwracajmy się wtedy z pokorną prośbą i z ufnością – gorąco błagajmy Ducha Świętego o światło, którego nam potrzeba. Rachunek sumienia trzeba robić każdego dnia wieczorem, a dokładniejszy raz na tydzień – wtedy przed samą spowiedzią łatwiej będzie nam poznać stan swojej duszy. Starajmy się sądzić siebie tak, jak kiedyś osądzi nas Jezus Chrystus. Powinniśmy się też bać grzechów ukrytych, o których nawet nie mamy pojęcia, i z królem Dawidem wołać: Od skrytych moich grzechów oczyść mnie, Panie (Ps 18,13). Naprawdę – o niektórych swoich grzechach nigdy się nie dowiemy na tym świecie! Pomyślmy na przykład o zgorszeniach, jakie spowodował pijak albo kobieta czy dziewczyna, która myśli tylko o zabawie! Osądzajmy surowo samych siebie teraz, żebyśmy kiedyś – jak mówi św. Paweł – uniknęli strasznych sądów Bożych (zob. 1 Kor 11,31). Kiedy już przypomnimy sobie wszystkie grzechy, prośmy Boga o szczery żal i o mocne postanowienie poprawy. Św. Jan Maria Vianney
„Kazania Proboszcza z Ars”