Ostre wydają się niektórym słowa: Zaprzyj się siebie, weź swój krzyż i naśladuj Jezusa. Ale przecież ostrzejsze będą słowa ostateczne: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny. Kto słucha bez sprzeciwu nakazu Krzyża, ten nie boi się, że usłyszy słowa potępienia. Czemu więc boisz się jeszcze podjąć ten krzyż, który jest drogą do Królestwa? W Krzyżu zbawienie, w Krzyżu życie, w Krzyżu obrona, w Krzyżu struga szczęścia nadprzyrodzonego, w Krzyżu siła mądrości, w Krzyżu radość duchowa, w Krzyżu sama istota dobra, w Krzyżu świętość doskonała. Zbawienie duszy,
nadzieja życia wiecznego w Krzyżu, tylko w Krzyżu. Podnieś więc swój krzyż i idź za Jezusem, a dojdziesz do życia wiecznego. On idzie przodem dźwigając Swój Krzyż, umarł za ciebie na Krzyżu, abyś i ty podjął swój krzyż i pragnął umrzeć na krzyżu. Bo kiedy z Nim umrzesz, z Nim razem żyć będziesz, a towarzysząc Mu w Męce, staniesz się towarzyszem Jego chwały. Idź, gdzie chcesz, szukaj, czego chcesz, a nie znajdziesz w górze drogi wznioślejszej ani w dole pewniejszej, tylko tę drogę Krzyża Świętego. Ułożysz sobie wszystko i zaplanujesz według własnej woli
i chęci, a i tak zawsze, chcesz czy nie chcesz, zawsze krzyż znajdziesz.

Tomasz Á Kempis
[ „O naśladowaniu Chrystusa” ]