Podnieś Krzyż Chrystusa z radością, zapałem i odwagą, nie zważaj na tych, którzy cię wyśmiewają, nie zatrzymuj się i nie płacz z płaczącymi ani nie skarż się z tymi, którzy narzekają. Żadne zawodzenie czy narzekanie nie tworzy historii zbawienia, żadne bicie się w piersi czy wyważanie Bram Niebios nie pomoże ci wejść do środka. Zbawienie przynoszą łzy prawdziwego żalu. Jedna łza skruchy otwiera wielką Bramę. Spadnie ona z policzka prawdziwie odważnego
i wiernego sługi. Weź Krzyż Chrystusa i idź Jego śladem, a Maryja będzie ci towarzyszyć, tak jak Swojemu Synowi. Z każdą bolesną raną powiedz sobie: W ranach Chrystusa! Za każdym razem, gdy odczujesz ból, zawołaj: W Twojej Męce, o Chryste! Zawsze, gdy będziesz oskarżany, prześladowany i obrażany, mów: Na Twoją chwałę,
o Panie! Twoja słabość jest po to, abyś ją pokonał, a nie po to, żebyś miał kolejną wymówkę. Kiedy weźmiesz na ramiona Krzyż Chrystusa, nie ugniesz się pod ciężarem bólu czy zmęczenia, będziesz kroczył z pewnością, cierpliwością, w milczeniu. Po dotarciu do Bramy, radość z przejścia przez jej próg przewyższy ból i zmęczenie wędrówki. Szczęśliwy z dotarcia do celu, zapomnisz o cierpieniu.

Św. Charbel Makhlouf
[ „Orędzi a z Nieba” ]